Lubię koty. Czuję z nimi jakąś tajemniczą więź. Być może w poprzednim życiu byłam takim wąsatym futrzakiem? Jakiekolwiek były lub nie były moje kocie ścieżki, mam małego bzika na punkcie wszystkiego, co związane z kotami. A zwłaszcza książek. Gdy zobaczyłam okładkę „Gdybym był kotem”, zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Od razu wiedziałam, że to coś dla mnie. Historia jest lekka i zabawna, ale z mądrym przesłaniem. Całości dopełniają cudne ilustracje Anny Llenas. Warto mieć. Miau! Bardzo warto!
Na samym początku dziewczynka zadaje chłopcu pytanie:
„A co by było, gdybyś był kotem?” [s. 5]
Co by było, gdyby... |
Ten z pozoru niewinny koncept wywołuje lawinę pomysłów na temat kocich potrzeb, trosk i radości (oczywiście w granicach ludzkich wyobrażeń). Bez dłuższego namysłu chłopiec zaczyna wyliczać to, co robiłby jako kot oraz czego robić by nie chciał. Oto kilka przykładów:
„Nie chciałoby mi się brodzić w kałużach w deszczowe dni... Wolałbym mruczeć przy kominku.” [s. 6]
„Gdybym był kotem, nie kusiłyby mnie wakacje na twojej ulubionej plaży... Wolałbym się wygrzewać w słońcu na dachu.” [s. 11]
„Nie lubiłbym się bawić balonami ani pistoletami na wodę... Wolałbym kłębki wełny.” [s. 13]
„Nie byłbym zachwycony, gdybyś mi wiązała na szyi kokardę, żeby mi pokazać, jak bardzo mnie kochasz. Wolałbym, żebyś mnie podrapała po brzuszku.” [s 15]
„W niedziele nie miałbym ochoty iść z tobą do kina ani do teatru, ani nawet do cyrku. Wolałbym zostać w domu i polować na myszy na strychu.” [s. 20]
„Nie bałbym się ciemności, a nocą polowałbym na potwory z twoich snów.” [s. 25]
Czyż nie jest przyjemnie wylegiwać się przy piecu? |
Gdyby chłopiec został kotem, jego ludzki świat wywróciłby się do góry nogami. Wszystko byłoby inaczej! Wszak koty mają inne potrzeby niż ludzie, inne – nazwijmy to – zainteresowania, formy relaksu. Nie wszystko, co nas cieszy i bawi, będzie ciekawe dla zwierzaka. A i dla nas, ludzi, kocie sprawy nie zawsze będą fascynujące, a już na pewno nie na dłuższą metę.
Także przyjaźń między kotem a człowiekiem wygląda zupełnie inaczej niż przyjaźń między ludźmi (lub między kotami). Ta krótka opowieść doskonale to pokazuje. I jednocześnie uświadamia młodemu czytelnikowi, że każdy człowiek – mimo pewnych punktów stycznych – także jest inny, wyjątkowy, ma inne potrzeby, zainteresowania, obawy. Ta różnorodność nadaje życiu kolorów. Trzeba ją akceptować, bo każdy ma prawo być kim chce, robić to, co lubi, jeść to, co mu najbardziej smakuje, słuchać takiej muzyki, która jej/jemu się podoba. Ludzie o podobnych zainteresowaniach i upodobaniach dobrze się dogadują, ale to nie znaczy, że ktoś z zupełnie innej bajki nie może zostać naszym przyjacielem.
Lodowisko to nie jest miejsce dla kota... |
Bądźmy sobą i akceptujmy odmienność. Możecie przyjaźnić się z kimś, kto nie chce ciągle grać z wami w szachy albo chodzić na plażę. Albo z kimś, kto woli lody cytrynowe, a nie wasze ulubione, czekoladowe. Przyjaźń opiera się na wsparciu, zainteresowaniu życiem drugiej osoby, zrozumieniu, poczuciu bezpieczeństwa i swobody bycia sobą. Na akceptacji i szacunku dla odmienności. Prawdziwa przyjaźń pozostaje, cokolwiek się zdarzy. Nawet jeśli jeden z przyjaciół zamieni się w kota!
„Nie jestem kotem, ale i tak lubię czasami inne rzeczy niż ty. Gdybym jednak był kotem, jedno by się nie zmieniło: zawsze byłbym twoim przyjacielem!” [s. 34]
Zamiast kokardki – drapanie po brzuszku! |
To mądra, ciepła historia, którą warto pokazać dzieciom. I warto z nimi porozmawiać o tym, czym jest przyjaźń, akceptacja, empatia. Zapytać, czy kiedyś myślały o tym, by być kimś innym i czy wyobrażały sobie, jakie byłoby wtedy ich życie, co by robiły? Czy próbowały postawić się na miejscu innego człowieka (albo zwierzęcia), wejść w jego skórę, zrozumieć jego zachowanie? Wspólnie zastanówcie się, kiedy ostatnio pytaliście swoją przyjaciółkę lub przyjaciela o czym marzy, na co ma ochotę, co ją/jego trapi? Warto zachęcić dzieci, by przeczytały książkę razem ze swoimi przyjaciółmi.
Kot ochroni cię przed potworami |
Wielką siłą tej publikacji są ilustracje Anny Llenas. Idealnie dobrana kolorystyka, surowe, oszczędne tło i przepiękne postaci stworzone z pomalowanego papieru i kartonu – wszystko to razem składa się na przestrzenną, cudowną opowieść. Poszczególne elementy ilustracji zdają się wręcz wyskakiwać ze stron. Zachwycam się fantastycznie zagraną perspektywą i każdym detalem, od początku do końca. Komódką i uroczymi doniczkami z roślinnością, obrazkiem na ścianie, niebieskim serwisem do herbaty, rozkosznymi myszkami w plątaninie wełnianych nitek, szaroburymi kociakami, ptaszkami i owadami. I rezolutnym chłopcem w skórze niebieskiego kota. Każda rozkładówka to małe dzieło sztuki, któremu można przyglądać się bardzo długo.
Projekt okładki jest idealny. Dzięki oszczędnemu zagospodarowaniu przestrzeni i kontrastowym kolorom natychmiast zwraca uwagę. Na wyklejkach chłopiec-kot prezentuje się w rozmaitych pozach właściwych kotom, strojąc śmieszne miny. A dalej dzieje się już prawdziwa magia. Tekstu jest w książce niewiele, ale ilustracje idealnie go dopełniają i dopowiadają. Wydanie jest bardzo ładne. Duży format (25,5 x 24 cm), twarda oprawa, dobry papier. Zdecydowanie będzie to jedna z moich ulubionych książek dziecięcych. Na pewno często będę do niej zaglądać. Zajrzyjcie i wy! Miau!
Paloma Sánchez Ibarzábal, „Gdybym był kotem” (oryg. Si yo fuera un gato), tłum. Beata Haniec, il. Anna Llenas, seria Kolekcja OQO, Tako 2017, 36 s, cena: 36 zł.
* [wszystkie cytowane fragmenty pochodzą z opisywanej książki]