Mając świeżo w pamięci mój tegoroczny, pierwszy kajakowy spływ rzeczny, z wielką ciekawością zabrałam się za lekturę książki „Doba na oceanie. Jak przepłynąć kajakiem Atlantyk?”. Miłością do kajaka zapałałam od razu! To wspaniałe doświadczenie, sam na sam z dziką przyrodą, spokój i zapach wody. Zupełnie inna perspektywa. I jeszcze dreszczyk emocji, gdy czasem nurt przybierał na sile. Moja trzygodzinna wyprawa w tandemie była jednak niczym w porównaniu z podróżami Aleksandra Doby, znanego polskiego kajakarza, który jako pierwszy człowiek w historii przepłynął ocean kajakiem, z kontynentu na kontynent. Jego podróż była o wiele, wiele dłuższa i dużo, dużo bardziej niebezpieczna. Samotna kajakowa przeprawa przez Atlantyk to niezwykły wyczyn. A Doba dokonał tego już… trzykrotnie, za każdym razem obierając inną trasę. Oto polski kajakarz-superbohater! O jego dwóch pierwszych wyprawach przeczytacie w tej książce. Wspaniała lektura dla dzieci. I dla dorosłych również!
niedziela, 29 października 2017
czwartek, 26 października 2017
Mysia mania czystości
Po „Franciszku strachliwym myszku” i „Roksanie zabieganej” przyszedł czas na kolejny tom uroczej serii kartonowych książeczek dla dzieci o charakternych, małych myszkach. Bohaterem tomu trzeciego, zatytułowanego „Maniek Maniak”, jest Maniek – mały myszek, ale jednocześnie największy pedant w rodzinie. Lubi być czysty, w jego pokoju zawsze panuje porządek, a najgorszymi rzeczami, jakie mogą go spotkać, są np. bałagan lub zabrudzenie ubranka. Jest jednak coś, co bardzo lubi robić i nie przeszkadza mu wtedy, że będzie cały umorusany.
środa, 25 października 2017
Super komiks absurdo-rozbawiający
Jakiś czas temu piałam z zachwytu nad serią „Chew”, recenzując zbiorczo sześć pierwszych tomów. Pochłonęłam je błyskawicznie. Wyjątkowo tom szósty nie przypadł mi do gustu, było w nim za mało Tony’ego. Czułam niedosyt, brakowało mi tego, co było w poprzednich pięciu częściach, a moje czytelnicze cierpienie potęgowała konieczność długiego oczekiwania na kolejną część. I w końcu jest! Błyskawicznie połknęłam „Zgniłe jabłka” i z radością stwierdziłam, że poziom wraca do normy. Odnalazłam w tym komiksie zalążki wszystkich dobrych rzeczy, które tak mnie zachwyciły przy pierwszym spotkaniu z tą serią. Jeśli jeszcze nie mieliście okazji skosztować „Chew”, koniecznie spróbujcie! A jeśli zastanawiacie się, czy warto sięgnąć po siódmy tom, odpowiem krótko: warto!
poniedziałek, 23 października 2017
W dębowej koronie
„W koronie. Nie ma miejsca jak dąb” to moje największe tegoroczne zaskoczenie w kategorii komiksów dla najmłodszych. Widziałam okładkę, czytałam opis na stronie wydawcy i… nie zaiskrzyło. Kiedy egzemplarz w końcu trafił w moje ręce, odłożyłam go na półkę, gdzie czekał długo na swoją kolej. Niestety. Sięgnęłam po niego ostatnio, szukając czegoś do przeczytania w „pięć minut” i już po kilku stronach żałowałam, że nie zapoznałam się z tym komiksem od razu po majowej premierze. To fantastyczna publikacja, którą można odczytywać na wielu poziomach. Zabawny i mądry komiks dla dzieci o inności, akceptacji, przyjaźni, poszukiwaniu swojego miejsca w społeczeństwie i w świecie, o domu, o życiu, a także o… polityce. Na pewno spodoba się maluchom, a i niejednego dorosłego skłoni do zadumy. Bardzo, bardzo polecam!
sobota, 21 października 2017
Nazywam się Churchill, kot Winston Churchill
Winston jest kotem. A dokładniej rasowym brytyjskim kotem krótkowłosym. Jego pełne imię to Winston Churchill. Dokładnie tak. Winston wiedzie spokojne, wygodne życie „poważnego kota domowego” u boku profesora Stanisława Grada. Do czasu, gdy w domu pojawia się nowa gosposia, Anna, razem z córką Darią. Splot niefortunnych (a może jednak fortunnych?) wydarzeń sprawia, że życie Winstona i Darii wywraca się do góry nogami. Maczał w tym palce zarówno tajemniczy Jurij, jak i podwórkowe koty. A także piorun, który sprawił, że Daria i Winston zamienili się miejscami! Winston ma przez to pełne łapki… to znaczy pełne ręce roboty. Czy uda mu się rozwikłać zagadkę, przywrócić uśmiech na twarzy Darii i w końcu spokojnie zasnąć na ulubionej kanapie? Sprawdźcie sami.
piątek, 20 października 2017
W kociej skórze
Lubię koty. Czuję z nimi jakąś tajemniczą więź. Być może w poprzednim życiu byłam takim wąsatym futrzakiem? Jakiekolwiek były lub nie były moje kocie ścieżki, mam małego bzika na punkcie wszystkiego, co związane z kotami. A zwłaszcza książek. Gdy zobaczyłam okładkę „Gdybym był kotem”, zakochałam się od pierwszego wejrzenia. Od razu wiedziałam, że to coś dla mnie. Historia jest lekka i zabawna, ale z mądrym przesłaniem. Całości dopełniają cudne ilustracje Anny Llenas. Warto mieć. Miau! Bardzo warto!
czwartek, 19 października 2017
Lato już nigdy nie będzie takie samo
Rozsiądź się wygodnie. Zapomnij o otaczającym cię świecie, obowiązkach, konwenansach. Weź do ręki „Regulamin na lato” i zanurz się w niesamowitym, magicznym świecie Shauna Tana. Ta książka cię zaskoczy i zainspiruje. Otwórz ją, a ona otworzy ciebie. Nietypowe, trochę dziwne i trochę niepokojące ilustracje zamieszają ci w głowie. Twoja wyobraźnia podpowie ci niejedno dziwactwo, pokaże niejedną niewyobrażalną rzecz. Wzruszysz się, wspominając swoje dzieciństwo, wakacje, strachy i beztroskie zabawy. Opowiesz swoją własną historię.
wtorek, 17 października 2017
W kartonowym lesie
Książki przestrzenne (pop-up) kojarzą się przede wszystkim z dobrą zabawą. Najważniejszy jest w nich efekt zaskoczenia, skomplikowana architektura papieru składającego się i rozkładającego przy przewracaniu stron. Zamiast rozbudowanej fabuły dostajemy tworzące się niemal na naszych oczach, niesamowite postaci, budowle, krajobrazy. Tego typu publikacje kupuje się głównie do oglądania, podziwiania i zachwycania się często misterną konstrukcją. Przestrzenne książki mogą być dobrym sposobem na zachęcenie dzieci do czytania, ale warto wybierać takie, które między stronami kryją coś więcej niż tylko wyskakujące papierowe układanki. „W lesie” to wspaniały przykład publikacji typu pop-upu z przesłaniem. Wartościowej pod względem treści, ciekawej graficznie i fantastycznie skonstruowanej. Takich książek-rozkładanek chciałabym więcej!
piątek, 13 października 2017
Wszędzie dobrze...
Gdybym tylko mogła, dałabym ci gwiazdkę z nieba… Mówimy tak do bliskich osób, by wyrazić swoje uczucia, troskę, gotowość do pomocy i poświęceń. Orzesznica z bajki Przemysława Wechterowicza znalazła swoją gwiazdkę zupełnie przypadkiem, na małej polanie w puszczy. Z miejsca się polubiły. Jednak mimo mile spędzonego czasu, Gwiazdka tęskni za swoim domem, który znajduje się wysoko na nieboskłonie. Jak się tam dostać, skoro z ziemi do gwiazd jest tak daleko? Niezbędna jest pomoc przyjaciół i niegasnąca nadzieja, że wszystko dobrze się zakończy.
środa, 11 października 2017
Poczet niezwykłych kobiet
Na tę książkę czekały dziewczynki i kobiety na całym świecie. To jedna z najbardziej wspieranych książkowych akcji finansowania społecznościowego. Ogromne zainteresowanie, liczba sprzedanych egzemplarzy i tłumaczeń na różne języki dobitnie pokazują, jak bardzo brakowało na rynku wydawniczym tego typu publikacji. O kobietach, które wiedzą, czego chcą, dążą do realizacji swoich marzeń. O kobietach, których nikt nie był w stanie zatrzymać, które mają swoje zdanie, które nie uznają słowa niemożliwe. Silnych, zdolnych, mądrych, odważnych, idących pod prąd. Wyjątkowych. Takich, jak ty.
wtorek, 10 października 2017
Leśne zabawy
Las to nie tylko drzewa i mech. To także rozmaite zwierzęta, zapach żywicy, grzybowe kapelusze, tętniące mikroskopijnym życiem runo. Las to magia i tajemnica, przygoda i świetna zabawa! W lesie można robić wiele wspaniałych rzeczy. A jeśli nie macie pomysłu na leśną wyprawę, poszukajcie inspiracji w książce „Las zabaw”.
poniedziałek, 9 października 2017
Roksana wiecznie zaaferowana
Roksana to kolejna urocza myszka, bohaterka drugiej książeczki z serii Małe Myszki autorstwa Odile Bailloeul, ze ślicznymi fotograficznymi ilustracjami Claire Curt. Roksana nie potrafi usiedzieć spokojnie na miejscu. Ciągle ją gdzieś nosi, ciągle podskakuje. Nie lubi spokoju, nudy i czekania. Wstaje pierwsza, pierwsza kończy śniadanie i zawsze wyrywa się do wszelkich zabaw wymagających aktywności i energii, takich jak np. wyścigi w workach czy przejażdżki motocyklem z wujkiem Igorem. Jest jednak coś, co tak magnetyzuje i zaciekawia małą Roksanę, że potrafi godzinami stać w miejscu. Jesteście ciekawi, co to takiego?
piątek, 6 października 2017
Czytanie z natury
Daleko mi do bycia wędrowcem z prawdziwego zdarzenia. Moje spacery i wyprawy, choć często „dzikie”, oddalone od utartych szlaków, są jedynie dziecięcymi igraszkami w porównaniu z wycieczkami w nieznane, na jakie wybierają się wędrowcy pokroju Tristana Gooleya. Jego „Przewodnik wędrowca” przeczytałam z wielkim zainteresowaniem, dawkując sobie kolejne rozdziały niczym najlepszą czekoladę. To świetna książka nie tylko dla wędrowców, lecz także dla osób, które lubią obserwować naturę, odczytywać jej znaki, przyglądać się uważnie światu dokoła. Znajdziecie tu mnóstwo ciekawostek i wskazówek. Ponad 850, jak zapewnia wydawca. Dzięki nim lepiej zrozumiesz przyrodę, zabłyśniesz wśród znajomych i być może unikniesz kłopotów, jeśli gdzieś samotnie zabłądzisz, z pechowo rozładowanym telefonem.
środa, 4 października 2017
Atlas mechanicznych zwierząt
Mam nadzieję, że ten scenariusz się nie sprawdzi, że ludzie jednak w końcu zrozumieją, że korporacje się opanują. Bo choć mechanusy, czyli mechaniczne zwierzęta z ponurej wizji przyszłości Balchina są na swój sposób piękne i fascynujące, to jednak te prawdziwe, z krwi i kości, udomowione i dzikie, są o wiele, wiele bliższe mojemu sercu. Z książką „Mechanica” mam problem. Z jednej strony jest bardzo oryginalnym otwarciem obiecującej, oryginalnej serii. Ilustracje są ciekawe, wizja świata przyszłości dosyć mroczna, ale to klimaty, które w literaturze i kinie mnie interesują. Z drugiej jednak strony te mechaniczne zwierzęta trochę mnie przerażają, a szczególnie niepokoi mnie ich złowieszcza aura oraz zabójcze bronie, którymi dysponują. Jedno jest pewne – książka zaskakuje i budzi emocje, dzięki czemu może być dobrym punktem wyjścia do rozmowy z dziećmi o przyszłości zwierząt i naszej planety. Albo po prostu intrygującym, futurystycznym albumem do podziwiania.
poniedziałek, 2 października 2017
Roślinnie, kolorowo, bezglutenowo
Macie ochotę wybrać się na łowy – łowy dobrego smaku? Jeśli tak, zapraszam do lektury książki „Łowcy smaków” Iny Rybarczyk, malarki, pasjonatki jogi i dobrego jedzenia, autorki roślinnego bloga kulinarnego True Taste Hunters. Blogerka w swojej kuchni nie używa glutenu ani rafinowanego cukru, więc z jej przepisów mogą korzystać osoby z różnymi alergiami pokarmowymi. Część przepisów jest łatwa, a część bardziej wyszukana i skomplikowana. Pięknie wydana i bogato ilustrowana książka idealnie sprawdzi się jako prezent – dla siebie lub dla znajomych lubiących zdrowe jedzenie i kulinarne ciekawostki.
niedziela, 1 października 2017
Ptasi minimalizm
Jedna jabłonka i jedno brązowiejące jabłko. Szaro, buro, zimno. Styczeń. Sikorka modraszka szuka pokarmu. Tak zaczyna się ta niezwykła książka, jedna z najciekawszych publikacji dla dzieci (i nie tylko) na temat ptaków i przyrody. Ale nie tylko. Autorka subtelnie wplata tu również takie tematy, jak powtarzalność, przemijanie, harmonia. Pięćdziesiąt dwa tygodnie. Jeden rok. Pięćdziesiąt cztery ptaki. I mnóstwo zachwytów, rozmyślań. To piękna, minimalistyczna publikacja, która pozwala zwolnić, zatrzymać się, odpocząć, zauważyć, docenić.
Subskrybuj:
Posty (Atom)