niedziela, 6 sierpnia 2017

Nie bądźmy dziwolągami!

Cristóbal León, Cristina Sitja Rubio, „Dziwolągi” / recenzuje Marta Szloser

Chilijski artysta Cristóbal León stworzył razem z wenezuelską ilustratorką i autorką książek dla dzieci, Cristiną Sitją Rubio, piękną i mądrą publikację. Pokazali, co dzieje się ze zwierzętami, gdy my – ludzie, dziwolągi o fioletowych twarzach – niszczymy ich leśne domy. Książka miała premierę w 2013 roku. Polskie wydanie właśnie pojawiło się w księgarniach, w doskonałym momencie. Trwa przecież walka o uratowanie Puszczy Białowieskiej przed wycinką. Książkowy las może być każdym innym lasem, puszczą, dżunglą, nawet miejskim parkiem, skwerem czy rzędem drzew przy drodze, które są często bezmyślnie wycinane przez dziwolągi. Można na tę publikację spojrzeć nawet szerzej, ponieważ niszczące dla środowiska naturalnego jest także zanieczyszczanie zbiorników wodnych, powietrza czy gleby. Wszystko to sprawka dziwolągów. Publikacja zwraca uwagę dzieci (i dorosłych) nie tylko na kwestię wycinki lasów, lecz także na o wiele większy problem niszczenia oraz zawłaszczania przez człowieka przyrody.

Opowieść zaczyna się niewinnie: „To było nudne lato”. Na ilustracjach, wśród drzew, stoją i przechadzają się różne zwierzęta – niedźwiedzie, sarny, zające, lisy, wiewiórki, ptaki. Spokój, natura, wakacyjna sielanka. Nudę przerywa ogłoszenie o balu, zawieszone na jednym z drzew. Zwierzaki lubią się bawić, więc chętnie wybrały się na zabawę. Tańce i duże ilości czekoladowego ciasta spowodowały, że misie, wiewiórki, lisy, sowy i myszki potrzebowały odpoczynku. Gdy wszyscy wrócili do lasu, zobaczyli tylko pnie ściętych drzew… Nie było już ich domów, w których mieszkały, które chroniły je przed deszczem, zimnem i słońce, które rodziły dla nich pożywienie. Zostały tylko smutne pnie. Zwierzaki usiadły na nich i rzewnie zapłakały. Co teraz poczną?

Wyklejka i strona tytułowa


Ilustracja okładkowa oraz początkowe kadry z zielonego lasu i z balu, są bardzo optymistyczne, ciepłe, pokazują beztroskie życie zwierząt, niczym nieskrępowaną radość. Natomiast ilustracja pokazująca wycięte w pień drzewa i zwierzęta płaczące na szczątkach swoich domów rozdziera serce. Mali i duzi, z futrem i z piórami, wszyscy mieszkańcy lasu są zdruzgotani. Przyglądałam się ich pyszczkom, zalanym błękitnymi kroplami łez, i mi samej zaczęło zbierać się na płacz. Szczególnie poruszyła mnie sarna, która postawiła jedną nogę na pieńku ściętego drzewa, tak jakby się z nim żegnała.

Przyjemnie nudne lato w lesie


Co dzieje się dalej? Pewnego dnia smutne zwierzaki znajdują w lesie ludzkie śmieci, z których próbują sklecić sobie nowe domy. Niestety, do niczego się nie nadają, bo wiatr przewraca je z łatwością i nie rodzą owoców. Nie da się zjeść kabli ani gumowych rękawic… Załamane zwierzaki znajdują w końcu swoje domy, ale nie wyglądają one tak, jak wcześniej – są pozbawione gałęzi i pocięte na kawałki! Tak dzika fauna trafia na trop dziwolągów, które są za to wszystko odpowiedzialne. Próby porozmawiania z nimi kończą się bardzo nieprzyjemnie. Jednak leśne zwierzęta, razem z pupilami dziwolągów, wspólnie wymyślają plan ratunkowy. Dzięki ich sprytowi i determinacji las co prawda nie odrósł magicznie, ale szkody częściowo zostały naprawione. Opowieść kończy się optymistycznie, choć żal po stracie pięknych, dorodnych drzew nadal pozostaje. A jest tym większy teraz, gdy podobny los spotyka Puszczę Białowieską.

Zaproszenie na bal


Polecam tę publikację nie tylko dzieciom, lecz także dorosłym, którzy być może zawstydzą się, że kiedyś wyrzucili śmieci do lasu albo zostawili papierek lub puszkę na trawniku w parku. Być może książka dotrze także do tych dorosłych, którzy są odpowiedzialni za bezmyślne wycinki drzew w kraju, nie tylko w Puszczy Białowieskiej. Do tych, którzy są odpowiedzialni za niszczenie przyrody, zanieczyszczanie Ziemi. Do tych wszystkich, którzy mają fioletowe twarze, zero wyobraźni w głowie i zero wrażliwości w sercu. „Dziwolągi” to dobry punkt wyjścia do rozmowy z dziećmi, uczniami w szkole lub np. z sąsiadami, na temat przyrody, ochrony środowiska i gatunków zagrożonych. Książka motywuje do nasadzania nowych drzew. Przy lekturze i oglądaniu ilustracji na pewno będą pojawiać się pytania, emocje, wzruszenie, współczucie, złość, może nawet łzy. Opowieść rozbudzi w dzieciach empatię, a być może także chęć eksploracji lasów oraz oglądania i czytania innych publikacji o życiu roślin i zwierząt.

Ścięte domy zwierząt


W książce tekstu jest niewiele. Tu przede wszystkim mówią obrazy. Ilustracje są piękne, bardzo sugestywne, wywołują emocje i budują więź między czytelnikiem a zwierzęcymi bohaterami. Opowieść zrozumieją nawet najmłodsze dzieci, które nie potrafią jeszcze czytać. Warto zwrócić uwagę na typografię. Cały tekst pisany jest ręcznie, jedne litery są duże, inne małe, ładne, ale odrobinę nieporadne. Wygląda to tak, jakby książkę napisało dziecko. Duży format (23,5 x 32,5 cm) sprawia, że przekaz opowieści jest jeszcze bardziej dojmujący. Stajemy z pokrzywdzonymi zwierzętami twarzą w pyszczek, twarzą w dzióbek. Nie da się nie zauważyć tych zdezorientowanych, smutnych oczu...

Twarda oprawa z aksamitną w dotyku folią matową i dużo, dużo zieleni na okładce oraz wyklejkach potęgują początkowe wrażenie beztroski, spokoju. Między drzewami ukrywa się nawet logo wydawnictwa. Gdy pojawia się człowiek, kolory nieco się zmieniają. Śmieci są czerwone, ludzie fioletowi. Coś tu nie pasuje.

Fioletowe dziwolągi - ludzie


Ale zawsze jest nadzieja! Nadzieja, że dziwolągi w końcu pójdą po rozum do swoich fioletowych głów, że dotrze do nich, jakie krzywdy wyrządzili naturze i że nie da się ich tak łatwo i szybko naprawić. Może posłuchają mądrych zwierząt i swoich mądrych dzieci, które też przecież chciałyby kiedyś wędrować po lasach... Przecież dla każdego stworzenia znajdzie się na Ziemi miejsce. To nasz wspólny dom, jedyny, jaki mam. I wspólnie powinniśmy o niego dbać.

Chrońmy przyrodę i edukujmy w tym temacie nasze dzieci. Nie bądźmy dziwolągami!



W skrócie...

PLUSY
+ bardzo ważny, niezwykle aktualny temat
+ wymiar edukacyjny
+ budowanie wrażliwości, empatii i zainteresowania losem zwierząt
+ uświadomienie tragicznych dla przyrody skutków wycinki drzew
+ pokazanie czytelnikom, że można żyć ze zwierzętami w harmonii
+ zachęcanie do sadzenia drzew i wspólnego dbania o przyrodę
+ piękne, kolorowe, sugestywne ilustracje
+ mało tekstu, dzięki czemu publikacja będzie odpowiednia także dla najmłodszych dzieci
+ bardzo dobra jakość wydania
+ przyjemna w dotyku okładka (aksamitna folia matowa)


MINUSY
brak



Cristóbal León, Cristina Sitja Rubio, „Dziwolągi” (oryg. Etranges Créatures), il. Cristina Sitja Rubio, Dwie Siostry 2017, 44 s., cena: 32 zł.

Książka na stronie wydawcy: http://www.wydawnictwodwiesiostry.pl/katalog/prod-dziwolagi.html