Mama Tosi mówi, że zwierzęta to przyjaciele, a przyjaciół się nie zjada. Ale dlaczego inne dzieci jedzą? I dlaczego u Zieleniewskich nie je się także świń, krów i kurczaków, które nie są przecież takimi samymi przyjaciółmi rodziny, jak dwa przygarnięte psiaki, Kama i Laluszka? W życiu Tosi przychodzi w końcu taki dzień, w którym na kołaczące się w głowie pytanie „dlaczego?” potrzebuje znaleźć satysfakcjonującą odpowiedź. Wyjaśnienia dorosłych nie do końca ją przekonują, ale trudno dziwić się rodzicom. Boją się powiedzieć dziecku całą prawdę o smutnym losie zwierząt, hodowli przemysłowej, uboju, cierpieniu… W ich oczach Tosia wydaje się być na to za mała, a rodzice – jak to rodzice – chcą ją chronić przed tym, co przykre i złe. I wtedy pojawia się Pan Kudełko.
Książeczka jest cienka, zszyta zeszytowo, wydana w niewielkim formacie (15x18 cm), z miękką, lakierowaną wybiórczo okładką ozdobioną malutkimi rysunkami, w które można wpatrywać się naprawdę długo. Opowieść przeplatają kolorowe, sympatyczne ilustracje autorstwa Małgorzaty Będkowskiej, przedstawiające Pana Kudełko, magiczny but, zwierzęta i oczywiście całą rodzinę Zieleniewskich. Tata jest uroczo zarośnięty i nieco przypomina Kulfona, a Tosia i mama mają śmiesznie wydłużone w poziomie twarze. Kreska jest prosta, ale nieoczywista. Kolory dobrze dobrane i niekrzykliwe. Ilustracje są w książeczce miłym dodatkiem. Na pewno bardzo potrzebnym, zwłaszcza dzieciom, ale jednocześnie nienarzucającym się czytelnikowi. Najważniejszy jest jednak tekst oraz to, jaką wiedzę przekazuje i jakie promuje wartości.
Dzięki książeczce Klaudyny Andrijewskiej wielu wegańskich rodziców będzie miało ułatwione zadanie podczas wyjaśniania dziecku, dlaczego nie jedzą mięsa i produktów odzwierzęcych. Z kolei dzieciom na pewno łatwiej będzie zrozumieć powody takiej a nie innej decyzji dorosłych. A co się stanie, kiedy książka trafi w ręce mięsożerców? Być może wywoła w ich głowach i życiu niemałą rewolucję. Nawet jeśli nie wywróci od razu wszystkiego do góry nogami, to na pewno poruszy choćby mały kamyczek, który prędzej czy później spowoduje lawinę przemyśleń i zmian.
Nasza świadomość, gdy otrzymuje odpowiedni pokarm, nieustannie się rozwija. Jedzeniowe dylematy są nieodłączną składową tego rozwoju. A może nawet jego podstawą... Bo czy można być naprawdę szczęśliwym, dbając tylko o czubek własnego nosa i zajadając się mięsem nieszczęśliwych zwierząt? Kto nie zna odpowiedzi na to pytanie, niech poszuka pod swoim łóżkiem Pana Kudełko. Albo sięgnie po książeczkę Klaudyny Andrijewskiej. Główna bohaterka opowieści, Tosia, ma tylko dziewięć lat, ale w jej sercu jest więcej empatii i życiowej mądrości niż u niejednego dorosłego.
Klaudyna Andrijewska, „Tosia i Pan Kudełko. Jedzeniowe dylematy”, il. Małgorzata Będkowska, CBP i Klaudyna 2014, 30 s., cena 19,90 zł.
Oficjalna strona książki: www.pankudelko.pl