Chyba każdemu choć raz zdarzyło się zetknąć z parzącą pokrzywą. Występuje powszechnie, rośnie w lasach i parkach, ogródkach działkowych, na skwerach, przy budynkach. Towarzyszy nam niemal wszędzie i zapewne wszyscy potrafią ją rozpoznać. Zazwyczaj uznajemy pokrzywę za uciążliwy, złośliwy chwast, który omija się z daleka. A szkoda, bo jest bogata w witaminy oraz mikroelementy i można ją wykorzystać na wiele sposób w ogrodnictwie, zielarstwie, kosmetyce, a nawet w kuchni! Kujące zielsko może być naszym sprzymierzeńcem. Sezon na młode Urtica dioica trwa. Załóżcie spodnie i wysokie buty, zapakujcie do koszyka rękawiczki oraz nożyk i ruszajcie na pokrzywy!
Wiele osób nie zdaje sobie sprawy z tego, jak zdrową i cenną rośliną jest pokrzywa. Natomiast ona sama najwyraźniej ma tego „świadomość” i broni się przed zerwaniem, tudzież zjedzeniem, za pomocą cienkich parzących włosków. Przy kontakcie ze skórą odpada górna część włoska przesycona krzemionką, a „igiełka” wbija się w intruza, wprowadzając do jego organizmu kwas mrówkowy oraz histaminę wywołującą pieczenie skóry i bąble. Na poparzone miejsce można przyłożyć rozgnieciony liść babki albo szczawiu, których sok powinien przynieść ulgę, przynajmniej do czasu kontaktu z wodą… Ale pokrzywa traci swoje parzące właściwości podczas obróbki. Wystarczy ją ugotować, przesmażyć, wysuszyć albo dobrze posiekać. Obawy przed poparzeniem sobie przełyku podczas jedzenia są więc nieuzasadnione.
Aby poznać szerokie możliwości jakie daje ta zwykła-niezwykła roślina, warto sięgnąć po dowolną publikację o ziołach lub jadalnych chwastach, gdzie pokrzywa powinna się znaleźć. Osobnych książek poświęconych parzawce, jak bywa też nazywana, nie ma na polskim rynku zbyt wiele. Na rozgrzewkę polecam napisaną bardzo przystępnym językiem publikację Guylaine Goulfier „Pokrzywa w ogrodzie i kuchni”. Znajdziecie tu informacje na temat jej zastosowania w pielęgnacji i ochronie innych roślin, a także w lecznictwie i kosmetyce, a nawet w kulinariach. Na początku autorka zamieściła szczegółowy spis treści, a za nim krótką przedmowę i garść ciekawostek dotyczących nazewnictwa pokrzywy, symboliki, wierzeń. Jest tu nawet poemat Victora Hugo z cyklu „Kontemplacje”, wysławiający pokrzywę i pająka, dwie nielubiane i niedoceniane przez człowieka istoty. Następnie przeczytacie o mechanizmie obronnym pokrzywy, czyli parzących włoskach, oraz najczęściej stosowanych naturalnych środkach zaradczych na pieczenie i swędzenie.
Główna część publikacji została podzielona na trzy rozdziały – w ogrodzie, w kuchni oraz inne zastosowania pokrzywy. W rozdziale „ogrodniczym”, najbardziej obszernym, znajdziecie informacje na temat różnych gatunków pokrzyw, jej bliskich krewnych oraz fauny, dla której jest pożywieniem i schronieniem. Autorka poświęciła szczególnie dużo miejsca na opis wykorzystania parzawki jako „odstraszacza” insektów oraz swego rodzaju nawozu do pielęgnacji innych roślin – zarówno na polach czy w ogrodach, jak i na balkonie lub w domu. Jest tu przepis na „gnojówkę” z pokrzywy, rozmaite maceraty, napary i wyciągi wraz ze wskazówkami w jaki sposób i kiedy ich używać. Został tu również opisany „Odporny Ogród” w Melle, we Francji, w którym pokrzywy odgrywają główną rolę, a okolicznych mieszkańców i zwiedzających namawia się do korzystania z dobrodziejstw tej rośliny, szczególnie w kwestii ekologicznego ogrodnictwa.
Drugi rozdział został poświęcony wykorzystaniu pokrzywy w kuchni. Być może słyszeliście o pokrzywowych koktajlach energetycznych albo zupie, ale możliwości jest o wiele więcej! Na początku autorka wyjaśnia krótko jak zbierać pokrzywę – koniecznie w rękawicach, aby się nie poparzyć, tylko młode rośliny, najlepiej w kwietniu i maju. Starsze rośliny mogą być łykowate i zawierają węglan wapnia podrażniający nerki (nie dotyczy to jednorocznej pokrzywy żegawki – Urtica urens – również jadalnej). Pokrzywy przeznaczone do spożycia należy zbierać w miejscach jak najbardziej oddalonych od dróg, nieopryskiwanych chemicznie. Guylaine Goulfier podaje jedenaście przepisów podzielonych na trzy kategorie: szybko i dobrze, pokrzywa w roli głównej oraz słodkie ciekawostki. Z pokrzyw możecie przygotować na przykład dzikie muffiny, frittatę, zupę, suflet z cebulowym sosem albo flan z nutą morską. Na deser sorbet z pokrzyw z sosem czekoladowym, jabłka z kiełkami pokrzywy smażone w cukrze albo pokrzywowa galaretka.
W kulinariach można wykorzystywać nie tylko liście i kiełki pokrzywy, lecz także jej nasiona. Autorka użyła ich w przepisie na „zadziwiające ciasteczka”. Jeszcze jeden przepis na ciastka z nasionami został zamieszczony w dalszej części książki. Zabrakło mi tu jednak zdjęcia lub rysunku ilustrującego nasiona i kiełki pokrzywy oraz informacji jak i kiedy należy je zbierać. Na końcu części kulinarnej znajdziecie porady dotyczące robienia zapasów pokrzywowych liści (mrożenie, suszenie, konserwowanie w oliwie). Przepisów jest niewiele, ale dla osób, które nie miały jeszcze okazji przyrządzać i konsumować pokrzywy na początek powinny wystarczyć. Przy każdej recepturze podana jest lista składników, sposób przygotowania, liczba porcji, a czasem też praktyczne porady czy sugerowane dodatki. Wszystkie składniki są powszechnie dostępne, a w większości potraw jest ich niewiele. Niestety, poza zupą pokrzywową przy przepisach nie ma zdjęć gotowych dań. Ale brak fotografii nie zmienia faktu, że pokrzywy spróbować warto. To tanie i zdrowe źródło białka, witamin i minerałów, a także oryginalny dodatek do naszego jadłospisu.
W ostatnim rozdziale autorka wymienia najważniejsze substancje aktywne zawarte w pokrzywie, wraz z opisem ich dobroczynnego działania. Przedstawia inne niż ogrodnicze i kulinarne zastosowania pokrzywy, m.in. lecznicze (pomaga np. na reumatyzm, trawienie, anginę), upiększające (poprawia stan włosów, skóry, paznokci), czyszczące oraz barwiące. Można z niej zrobić paszę dla zwierząt, a z włókien tkać ubrania! Kto by pomyślał – taki niepozorny chwast… Na samym końcu książki znajdziecie indeks alfabetyczny, który ułatwia odszukanie konkretnych informacji, choć przewertowanie osiemdziesięciu stron też nie stanowi dużego problemu. Górna część każdej strony jest oznaczona kolorem identycznym jak ten zastosowany przy danym rozdziale w spisie treści. Co jakiś czas w różowych ramkach pojawiają się ciekawostki, definicje i porady. Publikacja ma dość bogaty materiał ilustracyjny, ale są to raczej zdjęcia poglądowe niż albumowe. Papier jest matowy, grubszy, okładka miękka. Estetyka wydania być może nie zachwyca (zwłaszcza przy takiej cenie), ale nie o zachwyt tu chodzi, lecz o uświadomienie czytelnikom jaki skarb rośnie dokoła, na wyciągnięcie ręki.
Większość z nas tak naprawdę ma nikłą wiedzę na temat parzawki. Przykładowo czy wiecie, że wiązka tych roślin zostawiona pod łóżkiem chorego zapewniała wyzdrowienie? Albo że pokrzywa była niegdyś uznawana za afrodyzjak? W pewnych miejscach pęk pokrzyw kładziono w oknach kobiet lekkich obyczajów, gdzie indziej pokrzywowy bukiet był wyrazem głębokiego uczucia. Czy wiecie skąd wzięła się nazwa „pokrzywa” i jakie sprytne rośliny się pod nią podszywają, aby zapewnić sobie bezpieczeństwo?
Guylaine Goulfier zapewne mogłaby napisać o pokrzywie dużo więcej. Być może kiedyś pojawi się kolejna publikacja na ten temat, obszerniejsza, z większa liczbą przepisów kulinarnych i kolejnymi ciekawostkami. Tymczasem warto przeczytać tę niewielką książeczkę, by poznać choćby podstawowe informacje na temat rośliny, której nasiona znaleziono w ludzkich siedzibach z epoki neolitu i którą w starożytności wychwalał Pliniusz, podający w jednym ze swych dzieł aż sześćdziesiąt receptur kulinarnych z jej użyciem. Skoro już Pliniusz rekomendował jedzenie pokrzywy, to chyba warto spróbować!
Guylaine Goulfier, „Pokrzywa w ogrodzie i kuchni” (oryg. L’ortie: culture & usages), RM 2011, 80 s., cena 29,90 zł.