Na początku muszę zaznaczyć, że absolutnie nie namawiam nikogo do pędzenia samogonu tudzież w ogóle do picia alkoholu. Jak wiadomo, brak umiaru w tym względzie może mieć bardzo nieprzyjemne skutki. Książkę „Samogon – historia i sposób jego przyrządzania w warunkach domowych” polecam jako wydawniczą ciekawostkę, pełną interesujących opowieści, anegdot i cytatów, praktycznych porad, intrygujących alkoholowych przepisów oraz... dzieł sztuki. To przedstawiona ze swadą historia rosyjskiego bimbrownictwa oraz spełzających na niczym prób walki z tym specyficznym narodowym nałogiem.
poniedziałek, 31 grudnia 2012
niedziela, 30 grudnia 2012
Rodzinne pichcenie
Gotowanie staje się coraz bardziej modne, a moda ta trafiła również do dziecięcego świata. I dobrze, bo w kuchni można się naprawdę świetnie bawić! A przy tym dużo się nauczyć. Czy może być coś fajniejszego niż własnoręczne wyrabianie lepkiego ciasta, które potem można upiec, ozdobić i zjeść? Czas poświęcony na pichcenie z dziećmi to niezapomniane chwile zarówno dla rodziców, jak i dla małych kucharzy. Jeśli szukacie książki z kilkoma prostymi przepisami i podstawowymi poradami kuchennymi dla najmłodszych, mogą wam się przydać „Pichciuchy”.
piątek, 28 grudnia 2012
Mus jabłkowy na sercowe zmartwienia
Czy wiecie, że na kłopoty sercowe najlepszy jest pachnący cynamonem i cytryną mus z jabłek? Owoce koniecznie w liczbie dziewięciu sztuk! A czy wiecie, że misie i tygryski oraz inne zwierzaki potrafią fantastycznie gotować? Bohaterowie opowiadań Janoscha, bo o nich właśnie mowa, mają swoje ulubione dania, które dobrze jest zjeść, gdy nam smutno albo gdy mamy wilczy apetyt. W książce „Na pociechę coś pysznego” zdradzają sekretne przepisy, z których mogą skorzystać nawet najmłodsze dzieci. Jest mądrze, zabawnie, smakowicie i nietuzinkowo.
czwartek, 27 grudnia 2012
Vespą przez Włochy
Kolejne wspomnienia o kulinarnej podróży przez Włochy. Dla wiernych fanów tematu niezbędna pozycja do kolekcji. Dla czytelników nieco już znudzonych – do zastanowienia. Książka Matthew Forta nie jest ckliwym opisem pięknych włoskich wakacji czy też relacją z próby zaaklimatyzowania się w nowym miejscu po przeprowadzce z „innego świata”. Takich tekstów mamy już sporo. Autor tej publikacji, dojrzały mężczyzna, wybrał się w samotną podróż na... skuterze, by spełnić swoje marzenia o smakowaniu włoskich specjałów i uroków tamtejszego beztroskiego życia. Czy jego opowieść jest rzeczywiście apetyczna?
środa, 26 grudnia 2012
Udekoruj sobie ciastko!
W witrynach cukierni pysznią się pięknie udekorowane ciastka, babeczki i torty. Aż ślinka cieknie, gdy się na nie patrzy! Człowiek je również oczami, więc pięknie podany deser na pewno będzie smakował dużo lepiej. Jeśli nie macie pomysłu, jak efektownie udekorować ciastka lub babeczki – polecam lekturę książki Annie Rigg „Dekorowanie ciast, ciasteczek i tortów”. Znajdziecie tu liczne porady dotyczące ozdabiania słodkości, fotograficzne instrukcje oraz ponad czterdzieści przepisów.
poniedziałek, 24 grudnia 2012
Pamuła czy zupa migdałowa
Niedawno w pudełkach ze starymi książkami znalazłam coś w sam raz na dzisiejszy dzień – „Dania na wieczerzę wigilijną”. Publikacji z przepisami na wigilijne i świąteczne potrawy jest obecnie w księgarniach dość dużo, ale żadna z nich nie wzbudziła mojego zainteresowania na tyle, by o niej czym prędzej napisać. Ta książeczka jest inna. Ma zaledwie szesnaście stron i dwadzieścia siedem przepisów, ale odnajduję w niej wspaniałego ducha przeszłości. Tradycyjne dania, zielony druk i stary papier, który nosi ślady rozcinania nienaostrzonym nożem. Dzięki tym szesnastu stronom ktoś przygotował kiedyś wspaniałą wigilijną kolację...
sobota, 22 grudnia 2012
Zjedz płytę na zdrowie!
Śmieciowe jedzenie jest niezwykle uzależniające. Producenci dodają do niego mnóstwo cukru, soli, chemicznych konserwantów oraz polepszaczy smaku, aromatu, koloru i konsystencji. Najbardziej narażone na ich niekorzystne działanie są oczywiście dzieci, atakowane na każdym kroku reklamami batonów, kolorowych napojów i chipsów. Na drugie śniadanie do szkoły najprościej zabrać kupionego w sklepie rogalika z czekoladą albo pozornie zdrowy jogurt z owocami. Ale do czego prowadzi taki sposób odżywiania? Odpowiedź jest prosta: do niczego dobrego. Lepiej więc zostawić fast foody oraz paczkowane słodycze i spałaszować wraz z dziećmi „Płytę do zjedzenia”. Na zdrowie!
czwartek, 20 grudnia 2012
Co w „Kukbuku” bulgocze?
Długo zbierałam się do napisania tej recenzji... I nadal do końca nie wiem, jaką ocenę powinnam wystawić. Pierwsze skojarzenie po lekturze „Kukbuka” to wielki elegancki kociołek, w którym wrze smakowity bulion pełny rozmaitych jakościowo dodatków. Nawet jeśli całokształt nie do końca przypadnie wam do gustu, to na pewno wyłowicie coś dla siebie – albo kawałek gęsiny, albo piękne zdjęcia, nutę lodowego cydru lub dizajnerskie kuchenne gadżety. A może jednak czekoladę do picia i wołowy ogon? Cieszę się, że „Kukbuk” powstał. Zaintrygował mnie na tyle, że szybko zdecydowałam się na prenumeratę. Jest ładnie wydany, jasny, czysty. Dobrze rokuje na przyszłość. Przy pierwszym zetknięciu wydaje się maksymalnie dopieszczony. Ale, niestety, jest kilka drobnych „ale”...
środa, 19 grudnia 2012
Podrobowe love – romansu ciąg dalszy
Czy można napisać romans dla chłopaków? Brr, jak to brzmi! Już widzę krzywiące się buzie. Ale Grzegorz Kasdepke, autor książki „Romans palce lizać”, udowodnił już, że jest to zadanie wykonalne. W książce o Felku, Felicjanie i Felusiu opisał sercowe problemy wnuka, ojca i dziadka. Historia pełna przygód i dobrego humoru spodoba się czytelnikom w każdym wieku, a zamieszczone w niej przepisy pomogą zdobyć względy ukochanej damy. Jeśli pierwsza książka przypadła wam do gustu, koniecznie sięgnijcie po jej kontynuację – „Serce i inne podroby”. Jest równie zabawna, dynamiczna i na swój sposób romantyczna. Przepisy też są, ale tym razem nieco mniej smakowite. Chyba że lubicie nerki, flaczki, serca i inne odrażające wnętrzności...
wtorek, 18 grudnia 2012
Gotujmy z sercem – po raz drugi!
Dobre i wartościowe pomysły należy kontynuować. Tak samo jest z książkami. W 2010 r. powstała charytatywna publikacja „Gotuj z sercem”, o której pisałam jakiś czas temu. Rok później na rynku pojawiła się druga odsłona książki, z jeszcze większą liczbą niezwykłych przepisów z polskich restauracji. Równie smakowita, ładnie wydana i ważna – cały dochód z jej sprzedaży jest przekazywany na dożywianie dzieci w Polsce. Kiedy będziecie się rozkoszować świąteczną wieczerzą lub jakimkolwiek innym pysznym posiłkiem, sycącym i rozgrzewającym, pomyślcie o głodnych maluchach... Aby im choć trochę pomóc, potrzeba tak niewiele – wystarczy kupić książkę „Gotuj z sercem”. Wy otrzymujecie wyjątkową publikację, a dzieci ciepłe posiłki. Święta to idealny czas na dokonanie takiego zakupu!
niedziela, 16 grudnia 2012
Biblia kulinarnych maniaków
Jest taka książka, którą powinien mieć w domu każdy, kto interesuje się jedzeniem i lubi gotować. Książka pięknie wydana, stworzona do oglądania z wielką przyjemnością. Książka będąca kopalnią kulinarnej wiedzy i jednocześnie swego rodzaju kluczem do oznaczania produktów spożywczych. „Kuchnię” Christiana Teubnera pokochałam od pierwszej strony. Można spędzić nad nią wiele godzin, bez przerwy, i cały czas odkrywać coś nowego. Czym się charakteryzuje czosnek winnicowy? Co to jest buławik czarny? Jak rozpoznać różne odmiany winogron lub oliwek? Czy trzęsak morszczynowaty jest jadalny? I jak właściwie wygląda wołowy szponder bez kości? Odpowiedzi znajdziecie w tej dużej, pięknej księdze.
czwartek, 13 grudnia 2012
Biedronka – co miesiąc nijaki magazyn
Wybaczcie tę nieudolną parodię słynnego już sloganu reklamowego, ale naprawdę nie mogłam się powstrzymać. Kiedy usłyszałam, że sieć sklepów Biedronka wchodzi na rynek prasowy z nowym miesięcznikiem „Moje Smaki Życia”, najpierw głośno i szyderczo się zaśmiałam, później ogarnęła mnie niechęć, a po jakimś czasie stwierdziłam, że należy zachować profesjonalizm. Pewnego dnia wybrałam się więc do tego żółtego przybytku specjalnie w celu zakupienia nowego magazynu, w większości kulinarnego. A nóż widelec będzie to kolejny wspaniały tytuł?! Cóż, przyznaję, że tej wspaniałości wcale się nie spodziewałam. Ale niska cena (a jakże!)... więc może warto spróbować? Kupiłam, obejrzałam, przeczytałam, co było do przeczytania. I na pierwszym numerze poprzestanę.
środa, 12 grudnia 2012
Kuchnia włoska dla opornych (i wzrokowców)
Kuchnia włoska podbiła serca smakoszy na całym świecie. Szybkość przyrządzania i prostota dań, wykorzystanie naturalnych, sezonowych składników, aromatyczne zioła, dobrej jakości oliwa z oliwek – to jej charakterystyczne cechy. Zamiast kupować mrożoną pizzę albo lasagnę, gotowe sosy do makaronu, słoiczki z pesto, plastikowe kubeczki z czymś, co ma udawać tiramisu lub magiczne błyskawiczne mieszanki zmieniające się w „oryginalną” panna cottę, lepiej rozpocząć głodówkę. A później kupić tę książkę kucharską. Włoskie przepisy są w niej przedstawione w niezwykle przystępny, szczegółowy i piękny graficznie sposób. Nawet najbardziej oporni poradzą sobie z gotowaniem! Od samego przeglądania aż cieknie ślinka...
poniedziałek, 10 grudnia 2012
Kulinarna wkładka – mała, ale intrygująca
niedziela, 9 grudnia 2012
Bourdain na wilczy apetyt
Z trylogiami często jest tak, że pierwsza część jest świetna, druga już dużo słabsza, a trzecia również nie zachwyca, choć mimo wszystko jest lepsza niż druga. Sięgając po drugi tom z serii „Kill Grill” Anthony’ego Bourdaina, obawiałam się najgorszego. Pierwsza część była dość ciekawa i zajmująca, w niektórych kwestiach nawet odkrywcza. Po drugiej spodziewałam się raczej zawodu albo „odgrzewanego kotleta” niż dynamicznego grillowania bądź wyszukanych smaków. Tymczasem Bourdain totalnie mnie zaskoczył. Jego książkowe drugie danie jest jeszcze lepsze niż przystawka!
czwartek, 6 grudnia 2012
Coś słodkiego dla grzecznych „dzieci”
„Ciasta, ciastka
i takie tam” to
zdecydowanie najbardziej oryginalna
książka o słodkościach, jaka
do tej pory zagościła
na łamach Kulinarnej
czytelni. Zarówno za
tekst, jak i ilustracje
odpowiada jedna osoba –
Agata Królak, gdańska
ilustratorka i graficzka. Jej
publikacja jest maksymalnie
dopieszczona, w jakimś rustykalnym,
osobliwym tego słowa
znaczeniu. Pełna wspomnień
z przeszłości, dawnych
zdjęć, kredkowych rysunków,
ascetycznych wyklejanek. I oczywiście
pysznych przepisów, zanotowanych
w pośpiechu na skrawku
papieru, wklejonych do
zeszytu, pozostałych po
babci lub poleconych przez
koleżankę. W warstwie tekstowej
– smakowicie sentymentalna. W warstwie
graficznej – istne cudo!
środa, 5 grudnia 2012
Mam smaka na „Smak”
Kiedyś moja mama kupowała regularnie „Poradnik Domowy” i „Moje Gotowanie”. Jako dziecko lubiłam je przeglądać, ale dziś budzą we mnie jedynie sentyment. Już od dłuższego czasu przechodząc obok półek z prasą kulinarną, szukałam wzrokiem czegoś nowego, wyjątkowego i ekscytującego. Przeglądałam starsze i nowsze tytuły, mniej i bardziej kolorowe, przedstawiające kuchnię profesjonalną oraz amatorską. Nic mnie nie zachwyciło na tyle, bym wyszła z księgarni z własnym egzemplarzem i w dodatku chciała wrócić po kolejny numer. Do czasu, gdy w listopadzie na polskim rynku prasowym ukazał się magazyn „Smak”. Klimatyczny, gustowny, niebanalny, smakowity. Nareszcie!
wtorek, 4 grudnia 2012
Jedzenie pełne światła
Istnieją takie książki, których lektura może wywołać małą rewolucję; książki, które otwierają oczy i umysł, pokazują świat takim, jakim jest naprawdę. Uświadamiają, że oczywiste niegdyś prawdy zostały z jakiegoś powodu zapomniane lub wyparte. Książki niezwykle ważne, ale jednocześnie trudne – zarówno w lekturze, jak i w recenzowaniu. Należy do nich „Przekaz jedzenia, czyli co nas odżywia” Fritza-Alberta Poppa. Opisywane w niej wyniki badań już dawno wywołały burzę w międzynarodowym środowisku naukowym. Od kilku lat książka jest dostępna również w polskim tłumaczeniu. Mam jednak wrażenie, że, niestety, nie trafiła „pod strzechy”. Jakie tajemnice kryje nasze pożywienie? Czy reklamowane w mediach diety są lepsze od zdrowego apetytu? Czy etykietka „eko” i „bio” rzeczywiście ma znaczenie? I czy można odżywiać się światłem? Gorąco polecam tę lekturę każdemu, kto jest choć trochę zainteresowany tym, co jemy, a przez to – czym jesteśmy.
niedziela, 2 grudnia 2012
Mikołajkowa uczta
Mikołajek – postać sympatycznego
urwisa, stworzona przez
René Goscinny’ego
i Jean-Jacques'a Sempé. Znają go chyba wszyscy. W opowieściach
o Mikołajku i jego kolegach
często można odnaleźć
„kulinarne” fragmenty, głównie
sceny konsumowania. Potencjał
został wykorzystany i tak
powstała książeczka zbierająca
przepisy na potrawy, które
bohaterowie Goscinny’ego
mogli pałaszować.
„Przepisy Mikołajka” to
prawdziwa gratka dla fanów
tej postaci, a także
pomocna publikacja dla
tych, którzy lubią bawić
się z dziećmi w kuchni.
No bo co w końcu,
kurczę blade!
Subskrybuj:
Posty (Atom)