Od literackiej skandynawsko-kryminalnej mody ostatnich lat trzymałam się daleko. Nie żebym nie lubiła czasem przeczytać dobrej powieści z dreszczykiem – owszem, zdarza się. Ale kiedy w kolejce czeka kilkanaście tysięcy tytułów, trzeba dokonywać bezlitosnej selekcji. Nie podlegają jej natomiast książki kulinarne i z tego właśnie powodu publikacja Camilli Läckberg zagościła w moim domu. Autorki nie trzeba chyba nikomu przedstawiać, ale dla tych, którzy – tak jak ja – nie znają jej twórczości, dodam, że jest szwedzką ekonomistką, która w swoim kraju została okrzyknięta królową kryminałów. Jej książki sprzedają się w bardzo dużych nakładach, także zagranicą. Duże grono fanów ma Läckberg także w Polsce. Akcja jej powieści rozgrywa się w Fjällbace, która niegdyś była osadą rybacką, a obecnie cieszy się mianem miejscowości turystyczno-urlopowej. Właśnie tam na świat przyszła Jean Edith „Camilla” Läckberg, której wielką pasją, oprócz pisarstwa i kryminalistyki, jest gotowanie.
Książka została podzielona na kilka rozdziałów. Przed każdym znajduje się krótkie, osobiste wprowadzenie Camilii, a później pojawiają się przepisy. „Przysmaki z fiordu Väderö” to na przykład ostrygi z pomidorami i ogórkiem, pod pianką cytrynową, dorsz z rusztu z brandade z wędzonego węgorza z masłem rakowym, ośmiorniczki smażone z natką pietruszki i cytrusowym äioli albo roladki z gładzicy z anchois. Podczas „Pikniku nad Badholmen” możecie zasmakować w kurczaku pieczonym z cytryną i rozmarynem, podanym z sałatką z fetą, chrupkim chlebku knäckebröd lub górce jagnięcej z dipem ze słonecznika bulwiastego, popijając to wszystko zimnym napojem z malin i soku z kwiatów czarnego bzu (z procentami). Na pyszny „Lunch na przystani” można przygotować grillowanego łososia z masłem limonkowym i ziemniakami w ziołach, szynkę sezonowaną ze smażonym melonem bądź niewyszukane gotowane ziemniaki z koperkiem.
W kolejnych rozdziałach znajdziecie m.in. takie smakołyki, jak grillowane żeberka jagnięce z salsą musztardową, letnie szparagi z sosem holenderskim i kawiorem z pstrąga, polędwica wołowa w ziołach z popiołem z pora (niezwykle intrygujące!), siedem pysznych dodatków do grilla („Grill party na Valö”), zupa z homara w stylu tajskim, smażona makrela ze szpinakiem w sosie śmietanowym, śledź marynowany z żytnim chlebem i dojrzałym serem, terrina z matiasów z kiełkami („Świętowanie we Fjällbace”), terrina z kaczych wątróbek z konfiturą grzybową i kandyzowanymi orzechami laskowymi, mus czekoladowy z pianką miętową i marynowanymi wiśniami, zupa borowikowa z oliwą truflową i smażonymi kurkami czy kacze piersi pieczone w pieprzu z kremem dyniowym i winegretem imbirowym („Kolacja w zimowych ciemnościach”).
W książce znalazł się również rozdział dla wielbicieli łakoci. W „Słodkich przysmakach” znajdziecie m.in. górki marcepanowe z banana split i kajmakiem, trufle czekoladowe z solą morską, konfiturę rabarbarową z sosem waniliowym i chrupkami z kardamonem czy lody truskawkowe z konfiturą z pieczonej papryki. W jednym z wcześniejszych rozdziałów pojawiają się też muffinki z kardamonem i jabłkami. Na końcu książki zostały zebrane najważniejsze podstawowe receptury (np. confit cytrynowy, woda chili, majonez, rosół z omułków, słodka zalewa), po których zamieszczono alfabetyczny spis wszystkich przepisów. Przy pierwszej recepturze znajduje się ważna uwaga od tłumacza dotycząca stosowanych w książce miar objętości – w szwedzkich przepisach używa się bowiem jednostki dl (1 dl = 100 ml) i jest ona stosowana również w polskiej wersji tej publikacji.
„Smaki z Fjällbacki” zostały wydane w przyjemnym formacie (19x24,5 cm), z twardą oprawą, na grubszym matowym papierze. Papier ten ma nieco rustykalny, surowy wygląd, dzięki czemu idealnie komponuje się z chłodnym klimatem Skandynawii i wspaniałymi zdjęciami Niklasa Bernstone’a. Jego fotografie, ukazujące Camillę i Christiana, Fjällbackę, port, łodzie, domy, ludzi oraz ucztowanie przy stole, są niewątpliwym atutem książki. Naprawdę miło jest na nie patrzeć, szczególnie gdy pod ręką ma się kubek gorącej herbaty. Całość prezentuje się bardzo świeżo i smacznie. Oprócz ciekawych przepisów Christiana znajdziecie tu wspomnienia z dzieciństwa Camilli, oscylujące naturalnie wokół bogactwa stołów i biesiadowania. Po zapoznaniu się z tą książką czuję lekki niedosyt... Chciałabym poznać bliżej klimat Fjällbacki, może więc w przerwie między gotowaniem znajdę jednak czas na lekturę powieści Camilli Läckberg.
Ocena: 8/10
Camilla Läckberg, Christian Hellberg, „Smaki z Fjällbacki” (oryg. Smaker från Fjällbacka), Czarna Owca 2012, 176 s., cena 49,90 zł.
Książka na stronie wydawcy, z początkowym fragmentem: www.czarnaowca.pl/varia/smaki_z_fjallbacki,p690864135
*Dziękuję wydawnictwu Czarna Owca za przekazanie egzemplarza do recenzji.