Uwielbiam książki
o słodyczach, zwłaszcza
wydane w niewielkim
formacie. Nie wiem dlaczego, ale oglądając
takie publikacje, zawsze
mam wrażenie, że trzymam
w dłoniach prawdziwe apetyczne
ciasteczko albo grzechu
wartą pralinkę, a nie tylko
papier. Wydawnictwo Jedność
zainicjowało niedawno uroczą serię
„Słodycze w roli
głównej”, w ramach
której ukazała się
pozycja pt. „Małe
pyszności: ptysie, herbatniki
i inne ciasteczka”.
Książeczka jest bardzo
przyjemna, zarówno dla
oka, jak i dla...
dłoni. Nie wspominając
już o kubkach
smakowych, które na pewno
będą zadowolone z prezentowanych
w środku wypieków.
„Małe pyszności” to niewielka
książeczka, niespełna stustronicowa, wydana w formacie
19x19 cm, na kredowym papierze. Okładka jest miękka, gąbkowana,
jak niektóre publikacje dla najmłodszych, bardzo przyjemna w dotyku. Na początku został
zamieszczony spis treści (wykaz przepisów dodano na końcu) oraz
cztery wprowadzające w temat minirozdziały. „Problem
z wyborem” to krótki przegląd różnych rodzajów
łakoci, przede wszystkim włoskich, które znajdziecie w książce.
W części zatytułowanej „Składniki” przedstawiono
orzechy, suszone owoce oraz przyprawy korzenne, którymi najczęściej
wzbogaca się drobne wypieki i desery. W „Podstawowych
rodzajach ciast” znajdziecie przepis na ciasto ptysiowe, kruche
ucierane oraz racuszkowe, a także sposób przygotowania
masy migdałowej. Natomiast „Narzędzia cukiernika” to krótkie
opisy wykorzystania cylindra do rurek oraz rękawa
i strzykawki cukierniczej. O ile w pierwszych
dwóch rozdziałach bardzo skrótowe informacje są do przyjęcia,
o tyle dwa ostatnie tematy wydają się być potraktowane
zbyt powierzchownie. Dla mnie podstawowe ciasta i narzędzia
cukiernika w liczbie trzech czy czterech to zdecydowanie
za mało. Ale do wykonania przepisów z tej
publikacji taka wiedza
w zupełności wystarczy.
Przejdźmy do najprzyjemniejszej
części, czyli zaprezentowanych w książce trzydziestu
małych pyszności. W większości są to propozycje
typowo włoskie, np. łatwe i szybkie w przygotowaniu
amaretti albo nieco trudniejsze cannoli (ciastka-rurki
nadziewane ricottą), cantucci (sucharki z migdałami),
natalini (migdałowe ciasteczka bożonarodzeniowe z zaledwie
czterech składników) czy migdałowe tegole z Aosty.
Znajdziecie tu również przepis na kasztanki bez pieczenia, proste
racuchy z jabłkami, ciasteczka z czekoladą
i pieprzem, babeczki pistacjowe z bezą czy
drożdżowe krapfen w herbacie (rodzaj bawarskich
pączków). Mnie szczególnie zainteresowały smażone kluseczki
z semoliny, crostatine (ciastka ze śliwkami
i kozim serem) oraz wyglądające naprawdę imponująco
ciastka o nazwie sfogliatelle. Niestety,
nie ma w książce
przepisu na łakocie umieszczone na okładce oraz na stronie
tytułowej, co jest trochę irytujące i mylące. Ale być może, bogatsi
o nową
wiedzę, pokusicie się o improwizację?
Przy każdej
recepturze na jednej stronie podano stopień skomplikowania (od 1 do
3 gwiazdek), czas potrzebny na wykonanie, listę
składników – bez problemu dostępnych w większości
sklepów – oraz rozpisany krok po kroku sposób przygotowania.
Drugą stronę wypełnia duże, apetyczne zdjęcie. Większość
przepisów jest dość prosta, więc nawet początkujący cukiernicy
nie powinni mieć problemów z wykonaniem małych
pyszności, także tych oznaczonych trzema gwiazdkami. Efekt będzie
na pewno zadowalający.
W tej
niedużej, sympatycznej książeczce kryje się wiele ciekawych
smakołyków. Szkoda, że nie ma ich jeszcze więcej! Ale może to
dobrze, wszak przyjemności należy sobie dozować. Zamiast sięgać
po produkty przemysłowe udające prawdziwe ciastka, otwórzcie tę
książkę na którejkolwiek stronie i podarujcie
sobie odrobinę autentycznej przyjemności. Pomijając trzy przepisy,
w których
wykorzystuje się aż torebkę proszku do pieczenia (to naprawdę
bardzo, bardzo dużo!), każda propozycja będzie na pewno tysiąc
razy zdrowsza i tysiąc
razy smaczniejsza niż „pyszności” wypełnione po brzegi chemią,
cukrem i najniższej
jakości dodatkami, zamknięte w foliowych
torebkach i leżakujące
miesiącami na sklepowych półkach. Zamiast kupować dla siebie albo
znajomych gotowe pączki czy ptysie, lepiej kupić „Małe
pyszności” i poświęcić
jedyne czterdzieści pięć minut na przygotowanie wspaniałych
ciasteczek migdałowych ze Sieny, zwanych po włosku ricciarelli.
Brzmi pięknie i smakuje
wybornie!
Ocena: 6/10
„Małe pyszności:
ptysie, herbatniki i inne
ciasteczka” (oryg. Piccole
bontà – biscotti,
dolcetti e pasticcini),
Jedność 2012, seria Słodycze
w roli
głównej, 96 s.,
cena 24,90 zł.
Książka na stronie wydawcy, z
przykładowymi stronami: jednosc.com.pl/product_info.php?cPath=91&products_id=2036
* Dziękuję wydawnictwu Jedność za przekazanie egzemplarza do recenzji.