Jeśli jesteście przekonani, że nigdy nie jedliście kwiatów, przypomnijcie sobie ile razy na waszych stołach gościł kalafior, brokuły, karczochy albo kapary. To wszystko kwiaty! Czy nie pijecie naparu z lipy lub herbatek owocowych z dodatkiem płatków hibiskusa? A może doprawiacie potrawy szafranem uzyskiwanym z krokusów albo wodą różaną? Jeśli nie wiecie jaki powinien być kolejny krok w kwiatowo-kulinarny świat, pomoże wam ta książka. Jej autorka, Małgorzata Kalemba-Drożdż, jest doktorem biochemii, prowadzi wykłady na temat racjonalnego żywienia i od kilku lat pisze blog pod wdzięczną nazwą Trochę Inna Cukiernia. Publikuje przepisy na ciasta dla alergików – bez jajek i bez krowiego mleka. Wykorzystuje również jadalne kwiaty – nie tylko do dekorowania potraw, lecz także jako integralny składnik wpływający na wygląd, zapach oraz smak przygotowywanych dań. Wierni czytelnicy TIC na pewno mają już książkę w swoim posiadaniu. Wszystkim jeszcze niewtajemniczonym w arkana kwiatowych kuchni serdecznie ją polecam!
Książkę rozpoczyna krótkie wprowadzenie w świat jadalnych kwiatów. Autorka pisze o rozpoznawaniu bezpiecznych gatunków oraz sposobach pozyskiwania surowca (nie można przykładowo jeść kwiatów kupionych w kwiaciarni lub rosnących przy ruchliwych drogach – ze względu na zanieczyszczenia). Radzi gdzie i o jakiej porze najlepiej zbierać kwiaty oraz jak hodować te wyjątkowe składniki na własne potrzeby, choćby i w skrzynce na balkonie. Ważne są również kwestie przechowywania kwiatów i odpowiedniego ich przygotowania przed zjedzeniem (oczyszczenia). Ciekawostką jest krótki opis wartości odżywczych kwiatów. I choć zjada się je w niewielkich ilościach, przez co może nie mają zbyt dużego wpływu na nasze zdrowie, to miło jest wiedzieć, że oprócz pięknego wyglądu i zapachu oraz interesującego smaku kwiaty kryją w sobie witaminy oraz minerały. Poza tym uważam, że niezwykła energia, żywotność i radość bijące od kwiatów mogą mieć bardzo pozytywny wpływ na samopoczucie „konsumenta”.
Co można przygotować z kwiatów i jak należy je przyrządzać? Małgorzata Kalemba-Drożdż podaje swoje sprawdzone przepisy, od których warto zacząć tę przygodę. Kwiaty mogą być zaskakującym dodatkiem lub najważniejszym składnikiem potrawy, jak np. w placuszkach z kwiatami czarnego bzu czy faszerowanych kwiatach cukinii. Na surowo, w postaci konfitury lub syropu, kandyzowane, zapiekane, duszone, smażone – z kwiatami można zrobić w kuchni wszystko. Trzeba tylko pamiętać o bezpieczeństwie i nauczyć się rozpoznawać jadalne gatunki. Dzięki tej książce, która jest swoistym przewodnikiem po ponad 70 jadalnych kwiatach występujących w Polsce, nie powinniście mieć z tym problemów. Pamiętajcie jednak, że kwiaty mogą powodować reakcje alergiczne, więc najlepiej wprowadzać je do diety stopniowo, pojedynczo i w niewielkich ilościach na raz. Tyle przestróg i teorii.
Praktyczna część książki rozpoczyna się od krótkiego przeglądu możliwości wykorzystania kwiatów w kuchni, z podaniem przykładowych przepisów. Mamy tu więc kanapki, sałatki, napoje, kwiatowe kostki lodu, przetwory, nalewki, aromatyzowane oleje i octy, które mogą być wspaniałym prezentem, kwiaty krystalizowane, kandyzowane oraz suszone, cukier kwiatowy, a także pyszne herbatki. Następnie został zamieszczony obszerny spis jadalnych kwiatów „od A do Z”. Przy każdym podana została nazwa łacińska, przybliżony czas kwitnienia, walory zapachowe i smakowe, sposoby wykorzystania w kuchni, ewentualne przeciwwskazania czy ostrzeżenia oraz działanie lecznicze. Wszystkie opisywane kwiaty pokazano na kolorowych zdjęciach, co niezwykle ułatwi czytelnikom rozpoznanie ich w naturze. Przy niemal wszystkich podane są również konkretne przepisy wykorzystujące dany kwiat. Możecie przyrządzić na przykład akacjowe racuchy (moja mama robiła kiedyś podobne, były przepyszne!), zupę pomidorową z bergamotką, tort ze świeżymi bratkami, schab lawendowy, sałatę „Polna bieda”, łososia z awokado i nasturcjami, wino tymiankowe albo muffinki z płatkami słonecznika i nagietka. Przepisy są w większości bardzo proste. Każdy na pewno poradzi sobie z ich przygotowaniem. Nie znajdziecie tu wydumanych kombinacji i drogich składników. Zresztą czy kiedy głównym bohaterem dania jest kwiat, potrzeba w ogóle czegoś jeszcze do zachwytu? Podajcie gościom tulipanową mizerię, cytrynowe ciasteczka z pierwiosnkami albo wino z kwiatów polnej koniczyny, a na pewno nikt nie będzie się domagał przyrządzonych w ekstrawagancki sposób krewetek ani miodowego melona na wykwintnym sosie.
Często piekę ciastka lawendowe bez cukru, robiłam także galaretkę z lilaka oraz mniszka. Te smaki są naprawdę niezwykłe i bardzo... kwiatowe! Nawet jeśli nie przypadną wam od razu do gustu, warto szukać, testować i od czasu do czasu przygotować jakiś przysmak z dodatkiem aromatycznych płatków jaśminu, róży albo piwonii. Każdy zapewne odnajdzie w bogatym świecie jadalnych kwiatów coś, co zniewoli jego podniebienie. Trzeba się tylko wyzbyć uprzedzeń oraz konkretnych oczekiwań i otworzyć na nowe, zaskakujące doznania.
Aby ułatwić czytelnikom komponowanie kwiatowego menu, autorka przygotowała tabele kwitnienia poszczególnych roślin, podzieloną według kolorów kwiatów. W spisie treści przepisy zostały uporządkowane według głównego kwiatowego składnika, jeśli więc nazbieracie na łąkach dużo chabrów, szybko sprawdzicie, jaki smakołyk można z nich przygotować. Zabrakło jeszcze dodatkowego podziału według rodzaju potraw – napoje, sałatki, dania główne, desery, etc., ale przy takiej liczbie przepisów nie stanowi to dużego problemu. Przed spisem treści została podana krótka bibliografia, zawierająca m.in. wspomniany już adres strony internetowej z przepisami autorki oraz książkę Łukasza Łuczaja „Dzikie rośliny jadalne Polski”, o której pisałam kilka dni temu (przeczytaj recenzję „Chwasty na talerzu”). Te dwie pozycje doskonale się uzupełniają. U Łuczaja pojawia się oczywiście dużo więcej roślin, nie tylko kwiatów, za to z nielicznymi fotografiami. Kalemba-Drożdż prezentuje malutki wybór roślin w postaci jadalnych kwiatów, ale za to każdy z nich zaopatrzony jest w barwną fotografię, a niemal każdy w przynajmniej jeden sprawdzony przez autorkę przepis.
Książka została bardzo ładnie wydana. Papier kredowy sprawia, że całość jest dość ciężka, ale dzięki temu książkę można wygodnie rozłożyć na stole i zająć się gotowaniem. Cieszę się bardzo, że taka pozycja zagościła na polskim rynku wydawniczym. Będzie ona zapewne wspaniałym źródłem inspiracji dla wielu kucharzy szukających niebanalnych składników. Nie zrażajcie się pierwszymi niepowodzeniami, jeśli takowe się pojawią. Nie wszystkie kwiaty muszą wam smakować, ale spróbujcie różnych, eksperymentujcie! Pamiętajcie jednak o najważniejszych zasadach dotyczących dziko rosnącego pożywienia, które autorka tej książki również wielokrotnie podkreśla: nauczcie się rozpoznawać jadalne i trujące rośliny, sprawdźcie jak należy je oczyścić i przygotować do spożycia, nie zrywajcie roślin objętych ochroną, nie zbierajcie dużych ilości kwiatów z jednego miejsca, nie używajcie w kuchni kwiatów kupionych w sklepach lub rosnących w miejscach zanieczyszczonych. I zacznijcie od niewielkich dawek kwiatów, co do których jadalności oraz jakości macie absolutną pewność. Lato ma się już co prawda ku końcowi, ale niektóre rośliny nadal kwitną... Poza tym jesienią i zimą można wykorzystać to, co wyrośnie w domu, w doniczkach. Pierwsze kwiatki z rabatki, a dalej pójdzie jak z płatka! Niezwykłe wrażenia estetyczne, zapachowe i smakowe gwarantowane. A teraz... czas chyba upiec jakieś kwiatowe ciasteczka do kwiatowej herbatki!
Małgorzata Kalemba-Drożdż, „Kwiatowa uczta. Jadalne kwiaty w 100 przepisach”, Egros 2012, 244 s., cena 54,60 zł.
Książka na stronie wydawcy, z przykładowymi stronami: www.egros.pl/kwiatowa-uczta.html
Przepisy z wykorzystaniem jadalnych kwiatów dostępne na stronie Na kuchennym progu: