Kulinaria zdobywają w naszym kraju coraz większą popularność. Wydawane są wciąż nowe książki z przepisami, w telewizji pojawiają się kolejne programy o gotowaniu, w Internecie mnożą kulinarne blogi. I bardzo dobrze, ponieważ gotowanie i jedzenie (dobre, prawdziwe) to naprawdę fantastyczna zabawa i wspaniałe hobby! Jeśli w parze z umiejętnościami kulinarnymi idzie pasja fotograficzna oraz lekkie pióro, warto pomyśleć o założeniu bloga i dzieleniu się swoimi osiągnięciami ze światem. Ale jak zrobić udane zdjęcie lodów? Jak w atrakcyjny sposób uwiecznić na fotografii pyszny, ale niewyglądający efektownie makaron z serem? Odpowiedzi na te oraz podobne pytania znajdziecie właśnie w książce Hélène Dujardin.
Autorka pracowała w jednej z francuskich restauracji w charakterze cukiernika. Aby podczas jej nieobecności pozostali członkowie zespołu podawali desery zgodnie z jej wskazówkami, fotografowała swoje idealne kompozycje i zostawiała zdjęcia jako wzór. Tak odkryła w sobie zamiłowanie do fotografii kulinarnej, która stała się dla niej nowym zawodem. Hélène zrezygnowała z pracy cukiernika i w 2006 r. założyła bloga o nazwie Tartelette, na którym publikuje swoje kulinarne i fotograficzne wyczyny. Wystarczy przyjrzeć się kilku zdjęciom, by od razu zauważyć, że Hélène kocha stylizować potrawy i odnalazła własny niepowtarzalny styl. Jej zdjęcia mają niezwykły klimat i zawsze są aranżowane z ogromnym pietyzmem.
W książce „Ujęcia ze smakiem. Kulisy fotografii kulinarnej i stylizacji dań” zostały poruszone wszystkie podstawowe kwestie, o których fotograf kulinarny powinien wiedzieć. Jeśli dopiero zaczynacie swoją przygodę z fotografią, nie tylko żywności, przydatne będą wskazówki umieszczone w pierwszej części książki, dotyczące podstaw fotografii, ujarzmiania światła, trybów fotografowania i różnych ustawień aparatu. Jeśli te zagadnienia są wam dobrze znane, możecie od razu przejść dalej, choć uważam, że warto choćby przejrzeć początek – ze względu na ciekawe przykłady fotografii; pod każdym zdjęciem podane są parametry aparatu, które pozwoliły na uzyskanie konkretnego efektu.
Ponieważ z fotografią mam do czynienia już od dłuższego czasu, najbardziej interesowała mnie druga część książki, czyli rozdziały o przygotowaniu do sesji, kompozycji i stylizacji dań. Można się z nich dowiedzieć jak komponować ciekawe ujęcia, dobierać dodatki, przygotowywać dania. Dujardin podaje także cenne wskazówki dotyczące wykorzystania różnych niebanalnych akcesoriów, ściereczek, desek czy nawet zardzewiałych kawałków metalu. Pokazuje jak domowym sposobem zrobić srebrno-złotą blendę oraz przygotować niskobudżetowe tła z pomalowanych desek i kawałków materiału. Tworzywem może być naprawdę wszystko! Po przeczytaniu tej książki żałowałam, że wyrzuciłam moją starą zardzewiałą blachę... Do pieczenia już się nie nadawała, ale byłaby idealna jako tło do zdjęć lub rekwizyt.
Ponieważ z fotografią mam do czynienia już od dłuższego czasu, najbardziej interesowała mnie druga część książki, czyli rozdziały o przygotowaniu do sesji, kompozycji i stylizacji dań. Można się z nich dowiedzieć jak komponować ciekawe ujęcia, dobierać dodatki, przygotowywać dania. Dujardin podaje także cenne wskazówki dotyczące wykorzystania różnych niebanalnych akcesoriów, ściereczek, desek czy nawet zardzewiałych kawałków metalu. Pokazuje jak domowym sposobem zrobić srebrno-złotą blendę oraz przygotować niskobudżetowe tła z pomalowanych desek i kawałków materiału. Tworzywem może być naprawdę wszystko! Po przeczytaniu tej książki żałowałam, że wyrzuciłam moją starą zardzewiałą blachę... Do pieczenia już się nie nadawała, ale byłaby idealna jako tło do zdjęć lub rekwizyt.
Publikacja jest pięknie wydana, choć zdjęć jest zdecydowanie za mało. Ale tym, którzy poczują niedosyt, polecam wspomniany już blog Hélène. Nawet z samego oglądania i analizowania fotografii można wiele wywnioskować i dużo się nauczyć. Ku mojemu zaskoczeniu, w książce znalazły się dwa przepisy. Zostały podane po to, by pokazać wagę wstępnych przygotowań do fotografowania każdej potrawy (analizowanie składników oraz sposobu przyrządzania). Podsumowując, książka Hélène Dujardin jest ciekawą i wartościową pozycją, zwłaszcza dla osób rozpoczynających przygodę z fotografowaniem żywności. Początkujący znajdą wiele ważnych, technicznych informacji w pierwszej części książki, a ci, którzy mają już jakieś doświadczenie za sobą, na pewno skorzystają z ciekawych rad i sztuczek z części drugiej.
Najwyraźniej „Ujęcia ze smakiem” przetarły w Polsce nowy szlak, ponieważ w ofercie wydawnictwa Helion pojawi się niedługo kolejna książka o fotografii kulinarnej. Czekam na nią z niecierpliwością! Choć wydawnictw poświęconych fotografii cyfrowej przeczytałam bardzo dużo, sięgam wciąż po kolejne. Niemal w każdej znajduję choćby jedną cenną myśl lub poradę. Właśnie takie drobne rzeczy, wydające się nieistotnymi szczegółami, mogą zrewolucjonizować podejście do fotografii i organizacji warsztatu pracy – także kulinarnego fotografa.
Ocena: 9/10
Hélène Dujardin, „Ujęcia ze smakiem. Kulisy fotografii kulinarnej i stylizacji dań” (oryg. Plate to Pixel. Digital Food Photography& Styling), Helion 2012, 288 s., cena 59 zł.
Książka na stronie wydawcy (z pełnym spisem treści i fragmentem publikacji): helion.pl/ksiazki/ujecia-ze-smakiem-kulisy-fotografii-kulinarnej-i-stylizacji-dan-helene-dujardin,ujesma.htm
Recenzja ukazała się także w Kulturalnej dzielnicy.
Recenzja ukazała się także w Kulturalnej dzielnicy.